Jak nauczyć się płynnie mówić po angielsku?
Autorem artykułu jest Przemek Ratajczak
Historia, która wydarzyła się wiele lat temu: Po mniej więcej pięciu latach nauki angielskiego udało mi się wyjechać na wymarzone wakacje do Londynu. Angielski był moją pasją – całą gramatykę znałem na pamięć, czytałem książki w oryginale, testy robiłem na 100%. Byłem bardzo ciekawy, jak wypadnie moje zderzenie z kulturą brytyjską.
No i szok – okazało się, że rodowitych Anglików nie rozumiem wcale, a dodatkowo nie mogę nawet sklecić porządnego zdania po angielsku. Każda moja próba wypowiedzi brzmiała mniej więcej tak: „I want to... eeee... hmmm.... a... want to go to eeeee...” itd. Mieszkałem na campingu, gdzie miałem kontakt z młodzieżą z całej Europy. Z podziwem patrzyłem jak Włosi i Hiszpanie swobodnie i płynnie rozmawiają po angielsku. Kiedy spytałem się jednego z nich, jak długo się uczy, odparł: „Dwa miesiące”. Osoby te po prostu mówiły, nie przejmowały się strukturą gramatyczną, kiedy nie miały jakiegoś słówka, stosowały podobne wyrażenia lub nawet używały rodzimego języka. Dzięki temu każdy ich rozumiał. Natomiast moje „eeeee” i „yyyyy” nie przekazywało żadnych informacji — moje zdolności komunikacyjne były gorsze niż osób, które niedawno zaczęły przygodę z angielskim. Nie muszę chyba mówić, że bardzo źle wpłynęło to na moją samoocenę i wiarę w znajomość języka.
Wiele lat później zrozumiałem, jakie były przyczyny moich niepowodzeń. Głównym winowajcą jest Polski system nauczania języków. Przez kilka–kilkanaście lat nauki języka w szkołach państwowych (i nie tylko) utrwala się w uczniu mechanizm „lepiej mniej powiedzieć, niż zrobić błąd, który obniży moją ocenę”. Podstawą nauki jest gramatyka, wykuwanie tabel, reguł, wyjątków, odmian nieregularnych, nieprzydatnego słownictwa. Sprawia to, że język angielski wydaje się nudny, niepraktyczny i niesamowicie trudny. Tymczasem nauka języka powinna przebiegać tak, jak w przypadku małego dziecka: najpierw uczy się pojedynczych słów, potem wyrażeń, całych zdań i dopiero, gdy mówi już płynnie, idzie do szkoły, gdzie zaczyna pisać i czytać, rozszerza słownictwo i poznaje gramatykę. Gdy robimy to w odwrotnym kierunku, wszystko jest dużo trudniejsze. Dlatego też bardzo często w Polsce osoby doskonale znające gramatykę, posiadające doskonałe słownictwo mają problem z płynnym mówieniem – niestety rozmówca taki sprawia wrażenie, że dopiero zaczął naukę angielskiego.
Poniżej przedstawię parę rad, które pomogą wam zacząć mówić płynnie. Angielski jest naprawdę banalnie prostym językiem — bardzo szybko można zacząć mówić i skutecznie się komunikować z obcokrajowcami.
1. Nie bój się popełniać błędów!
To najważniejsza rada! Wydaje się to bardzo proste, lecz w praktyce sprawia czasami bardzo duży kłopot. Pamiętaj, że najważniejsze jest otwarcie się na rozmówcę. Mów, co przychodzi ci do głowy. Wyrzucaj z siebie słowa. Gramatyka nie jest ważna. Zdziwisz się jak łatwo jest dogadać się po angielsku. Nie powinniśmy obawiać się błędów. Prawda jest taka, że np. Amerykanie nie będą zwracać uwagi na błędy gramatyczne, dziwną wymowę , gdyż przywykli do tego. Dla Anglików zawsze będziemy kaleczyli język, ale zdają sobie sprawę z tego, że obcokrajowcy prawie nigdy nie będą mówili płynną brytyjską angielszczyzną. Tymczasem dla osób, dla których angielski jest drugim językiem nasza wypowiedź będzie całkowicie dopuszczalna, bo sami też uczą się języka i rozumieją, że chodzi przede wszystkim o komunikację, a nie zasady gramatyki. Gdy powiesz „I am scared to do mistake” zamiast „I’m afraid to make a mistake”, będzie to rażący błąd, ale każdy cię zrozumie, a o to przecież chodzi? Z czasem tych błędów będzie coraz mniej.
2. Myśl po angielsku
Dla początkujących wydaje się to niemożliwe, ale nie jest to takie trudne — zwłaszcza, gdy otaczamy się językiem i przestawimy mózg w „tryb angielski”. Często powodem zablokowania podczas rozmowy jest to, że szukasz tłumaczenia jakiegoś polskiego zwrotu czy słowa. Myśląc po angielsku korzystasz tylko z posiadanego słownictwa i znanych zwrotów, więc wszystko przychodzi samo.
3. Otaczaj się językiem
- Codziennie czytaj po angielsku. Dzień możesz rozpocząć od przeczytania najważniejszych wiadomości na stronach BBC, plotek lub wiadomości sportowych w serwisie The Sun — zawsze możesz znaleźć coś, co cię interesuje.
- Słuchaj angielskiego radia przez Internet. Nie musisz się wsłuchiwać w słówka, ale uwierz mi, to że przez rok słuchasz rano wiadomości po angielsku poprawi niesamowicie twoje zrozumienie języka i zasób słownictwa. Polecam zwłaszcza brytyjskie programy śniadaniowe — stosowane jest tam żywe słownictwo i naturalne zwroty. Popularne stacje to np. BBC 1 i Capital FM.
- Oglądaj filmy i seriale w oryginale. Bardzo skuteczny sposób nauki. W początkowej fazie możesz włączyć angielskie podpisy – dostępne na płytach DVD i w telewizji cyfrowej. Nie stresuj się, że nie rozumiesz części albo nawet większości dialogów. Rozluźnij się, a z czasem samo to przyjdzie.
- Czytaj książki. Tak samo, nie musisz rozumieć każdego słowa. Czytaj szybko i staraj się zgadywać znaczenie słów i zdań z kontekstu.
4. Dużo mów
Mówienie jest najbardziej podstawową funkcją języka. W szkole zostało zepchnięte na dalsze miejsce przez gramatykę, wyuczone sztuczne dialogi, wypracowania, testy. Zapomnij o tym wszystkim i mów, mów, mów. Konwersacje, dyskusje, żarliwe debaty — gdy mówisz o tym, co cię interesuje, zapominasz, że mówisz w innym języku i nagle wszystko staje się proste...
5. Don’t stop
Stały kontakt z językiem to podstawa. Rób coś każdego dnia. Obejrzyj film na YouTube, sprawdź tekst ulubionej piosenki, przeczytaj artykuł, napisz e-mail do znajomego. Metodą małych kroków osiągniesz cel, którym jest doskonała znajomość angielskiego.
Kiedy już nauczysz się mówić, nabierzesz wielkiej pewności siebie, angielski będzie wydawał się banalnie prosty. Wtedy możesz rozszerzać specjalistyczne słownictwo, poznawać czasy gramatyczne, o których nie słyszał żaden Amerykanin, pisać zadania domowe bratu-gimnazjaliście, ale przede wszystkim będziesz potrafić skutecznie komunikować się na całym świecie!
---
Przemek Ratajczak, Wrocław
Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl